POWYPADKOWA PRZESZŁOŚĆ POJAZDÓW
Jest to potencjalnie największe ryzyko, jakie ponosimy podczas zakupu. Auto po dużych przejściach nie tylko zagraża naszemu bezpieczeństwu i innych, ale też skutkuje:
– niepoprawnym działaniem podzespołów mechanicznych
– niepoprawnym działaniem elektroniki w aucie
– niemożnością ustawienia geometrii i bezpieczeństwem prowadzenia się pojazdu
– większym zużyciem ogumienia
– korozją karoserii i elementów wcześniej naprawianych
– nieestetycznym wyglądem (pęknięcia w przyszłości szpachli, łuszczeniem się lakieru bezbarwnego)
– większą utratą wartości pojazdu
– trudem przy późniejszej odsprzedaży
Definicja wypadku: „wypadek, jest to zdarzenie w ruchu lądowym, morskim lub powietrznym, w którym uczestniczy co najmniej jeden pojazd (z napędem silnikowym lub bez takiego napędu) oraz którego skutkiem są szkody w majątku lub szkody na osobach w nim uczestniczących”.
Nieuczciwi sprzedający wciąż naciągają prawdę, posługując się tą definicją, która nie jest dostatecznie wszystkim jasna. Może problem by zmalał, gdyby portale ogłoszeniowe zamieniły opcje wyboru z „bezwypadkowy” na „pokolizyjny”.
W praktyce wygląda to tak, że jeśli auto miało wstawione poszycie dachu, ćwiartkę, wystrzelone 8 poduszek powietrznych, czy nie trzyma geometrii, wciąż według naszych przepisów może kwalifikować się do pojazdów bezwypadkowych.
Wypadek jest wówczas,gdy jeden z uczestniczących spędził minimalnie 7 dni w szpitalu, ma stały uszczerbek na zdrowiu, bądź poniósł śmierć.
Wiele razy spotkałem się zapewnieniami telefonicznymi o bezwypadkowości, a nawet bezkolizyjności, a na miejscu tylko słyszałem: „a czego się Pan spodziewał po kilkunastoletnim aucie, niech Pan jedzie do salonu”, „auto ma lakier grubości 200 mikronów, bo to specjalna perła 3 warstwowa”, „auto ma grubszą powłokę, bo jest po kwarcowej czy diamentowej ochronie lakieru”…
Takich bajek krążą tysiące.
Nawet jeśli grubość powłoki lakieru auta, które chcemy zakupić, mieści się w normie, wcale nie znaczy to jeszcze, że mamy powód do radości. Oto sposoby na zatajenie napraw blacharsko-lakierniczych:
– nowe zamienniki części
– używane części zamienne lakierowane pod czujnik
– szpachla z opiłkami metali
– zakup części w kolor
Na życzenie zleceniodawcy warsztaty lakiernicze szlifują lakier do gołęj blachy lub polewają elementy detergentem, który go rozpuszcza. Najgorsi fachowcy dodają do szpachli opiłków metalu, które oszukują wskazania mierników grubości lakieru.
Bardzo popularne też stało się kupowanie części w kolorze. Dla przykładu, kolorów lakieru w samochodach marki Honda jest kilkaset. Każdy z nich oznaczony jest jakimś kodem. Wpisując pierwszy z brzegu „NH626M” na Alllegro, wyskakuje 15 stron części!!!
Skąd tyle ogłoszeń z częściami z symbolem lakieru? Czy nie popyt napędza podaż?
Nie byłoby w tym wszystkim nic złego, gdybyśmy byli przez sprzedających informowani co było w aucie naprawiane, ewentualnie zdjęciami sprzed kolizji. Jednak nie spodziewam się, by coś się miało zmienić na przełomie najbliższych lat, ponieważ wciąż ukrywanie prawdy o samochodach jest bardzo opłacalne dla nieuczciwych sprzedawców.